Ja też tak na początku zdecydowałem, ale jednak kusiło mnie ściągnięcie pianek

Teraz uczę się jazdy do tyłu bez pianek, a emergence braking opanowałem już wcześniej jako zabawę. Jednak nie polecam hamować zbyt gwałtownie, bo Ninebot niestety potrafi się wtedy wyłączyć i potrzeba go podłączyć pod ładowarkę albo wyciągnąć wtyk baterii i włożyć z powrotem. Inaczej się nie włączy przez blokadę "ochronną" BMS.
Co do opony:
- Dętki nie musiałem zmieniać, pasuje oryginalna, po prostu ciśnienie jest inne. Na każdej oponie jest napisane ile PPI lub atmosfer wbijać i tylko tego się trzeba trzymać. Zwyczajnie patrzysz na barometr w kompresorze i pompujesz do odpowiedniej wartości z opony. Poza tym i tak polecam zaopatrzenie się w zapasowe dętki (ja mam ze speedyfeet), bo przyklejanie łatek jest do niczego

- Schwalbe Mad Mike ma niższy profil niż oryginalna opona, przez co zwrotność bota jest większa, ale stabilność jazdy już mniejsza. Tj. odczuwalna jest każda zmiana środka ciężkości. Już się nauczyłem to niwelować (w sumie jest to dobry trening żeby opanowac bardziej precyzyjne manewrowanie), ale i tak jazda na oryginalnej oponie jest przyjemniejsza i nie mogę się doczekać, aż do niej wrócę

- Bieżnik Mad Mike jest świetny na śnieg i deszcz (jeździłem sporo na pełnej prędkości nie mając żadnej wywrotki), jest też super do off-roadu, do jazdy po prostej drodze też jest OK, ale:
--- 1. Dźwięk jadącej opony jest głośniejszy od samego silnika, po prostu słychać jakby się jechało na rowerze trochę

Fabryczna opona jest cicha i praktycznie słychać sam silnik (czyli praktycznie nie słychać nic

),
--- 2. Jadąc po kostce, szczególnie takiej prostokątnej poukładanej równolegle do kierunku jazdy, Mad Mike potrafi "wejść" w rowki między kostkami jakby to była jakaś szyna i przechylać kółko na boki. Tak jakby się jechało po koleinie. Niby nie miałem żadnej wywrotki z tego powodu, ale i tak jazda po takich chodnikach to duży dyskomfort i wolę zwolnić żeby nie próbowało mnie rzucać na boki. Przy normalnej oponie nie ma tego problemu. Według mnie winien tutaj jest bieżnik, który ma dość duże kawałki gumy odstające z dużymi odstępami. Tak więc w jednym momencie mamy po lewej stronie opony większą przyczepność, a w drugim po prawej. Przy wysokiej prędkości bieżnik formuje więc jakby "obręcze", które raz są po lewej, a raz po prawej stronie, co powoduje lekkie znoszenie/rzucanie równowagą raz na lewo, raz na prawo. To występuje tylko na tego typu kostce, nigdzie indziej. Z kolei efekt ten na pewno przyczynia się do przyczepności np. na śniegu.
Moja ocena: 9/10 na śnieg (tylko 9 ze względu na za dużą zwrotność), a 6/10 przy normalnych warunkach pogodowych. Na deszcz równie dobrze sprawdza się oryginalna według mnie, nie miałem nigdy problemów z poślizgami czy coś. Jednak oryginalna opona na śniegu już potrafi się ślizgać.
Tutaj zdjęcie powierzchni, jaką mam na myśli:
